Czekamy na te nasze smoki, oj czekamy! A z tego oczekiwania i po napotkanych po drodze produkcyjnych przeszkodach, stwierdzamy, że smocza cierpliwość to znacznie wyższy stopień wtajemniczenia od tej powszechnie znanej, którą określa się anielską. A i stalowych nerwów też trochę nam się przydało w ostatnich tygodniach, żeby nie powiedzieć miesiącach, bo przecież bajkopisowy projekt rozpoczął się jeszcze w marcu. W międzyczasie zdążyliśmy nie tylko ze smoczą zuchwałością wcielić projekt w życie, ale i przekonać się, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Bo maszyna czeka na serwis, bo dostawa folii się spóźnia, bo przesyłka z drukarni trafia nie wtedy i nie tam, gdzie trzeba, a coś tajemniczego w równie tajemniczo działających dla nas wirtualnych „chmurach” postanawia pożreć nasz projekt… Oj, równie ciekawe co smoków, były i nasze przygody – z produkcją.
Ale wiecie co? Jesteśmy w tych wszystkich nieszczęśliwościach napotkanych po drodze bardzo szczęśliwi. Bo codziennie dostajemy od Was wiadomości i pytania. Codziennie widzimy nowe zamówienia, które są dla nas potwierdzeniem tego, że oczekujecie na smoki równie wytrwale jak my. I codziennie spoglądamy na pierwszy gotowy egzemplarz, który jest najlepszym potwierdzeniem zrealizowanego marzenia. Bo tak naprawdę to ono znajduje się wewnątrz tego kolorowego pudełka. I mocno wierzę, że warto było. Pomimo wszystko i pod każdym względem. Bo pokazać, że marzenie można zrealizować, to najlepszy prezent, jaki może dać Mama swojemu dziecku i jednocześnie najlepsze, co może zrobić dla siebie. Nadchodzące Dzień Mamy oraz Dzień Dziecka, to doskonała okazja, by o tym pomyśleć. I z tą smoczą inspiracją Was pozostawiamy, a sami pędzimy na pierwsze smocze spotkanie autorskie 🙂
Podziel się opinią o książce